Jako, że weekend miałam dość zajęty.
Wczoraj postanowiłam zrobić sobie sobotę.
Czyli wziąć się za sprzątanie i ogarnianie mieszkania.
Jakoś mi to nie do końca wychodzi.
W sumie zawsze byłam bałaganiarą.
Jedynie czego nie cierpie to brudne naczynia i bielizna leżąca gdziekolwiek.
Reszty rzeczy nie zauważam.
No prawie, bo z wiekiem stwierdzam,
Że powoli uczę się odkładać na miejsce.
I coraz częściej można mnie zobaczyć ze szmatą.
Rodzicielka stwierdziła, że dobrze, że jakiś czas mieszkałam sama.
To i pewne nawyki mi się POJAWIŁY ;-)
A pewnych się pozbyłam.
Jeszcze nie doszłam do perfekcji, ale jestem coraz bliżej.
A to cieszy.
Dziś zdjęcie również nie tematyczne, co ostatnio Anonim mi "wytknął".
Ale notka miała być inna, a w sumie to na zupełnie inny temat się napisała.
Miało być o moim niedobrym kocie- psocie ;-).
"wytknął" to słowo sugerujące złe emocje, "zwrócił uwagę" brzmi lepiej
OdpowiedzUsuńno może i lepiej ;-)
UsuńA ty znowu nawiedzasz mnie w snach...
UsuńBajeczny ten Twój kot :)
OdpowiedzUsuńWiedz, to smutne, ze jak już mamy wolne, czyli najcześciej dla wszystkich jest to weekend, to zamiast sie nimcieszyc, odliczać, spotkać sie z rodzina, orzyjaciolmi albo wręcz przeciwnie, pobyć samemu ze sobą...to my sie zabieramy za drugi etat: porządku, zakupy, działka itd...
oj tak Ty ostatnio imprezowo, spotkaniowo :) super, że w końcu mnie odwiedziłaś cmoook
OdpowiedzUsuń