Listopad była całkiem miłym miesiącem.
pomimo, że tak często słychać, że on be i nie taki i nie siaki.
Udało mi się być na koncercie ARTURA ANDRUSA.
Przegenialny człowiek.
Już w 2 zdaniu kupił widownie i robił z nami co chciał.
Udało mi się tez iść na KINO NA OBCASACH w naszym mieście.
Film strasznie sympatyczny, taki do pośmiania i popłakania.
Wiele emocji, ale wszystko zrobione w bardzo smaczny sposób.
No i wisienka na torcie, bo wczoraj byłam na spektaklu
No tak to się już dawno nie śmiałam.
A dodatkowo "wygrałam" zaproszenie na kolejny spektakl.
To był naprawdę fajny miesiąc.
Oby grudzień był jeszcze bardziej sympatyczny:)
OdpowiedzUsuń