środa, 8 października 2014

odliczanie

No i znowu się nakreciłam na narzekanie i marudzenie.
Nie lubię tego u siebie.
Ale zaraz potem pojawiła się myśl, że przecież już za niecałe 3 miesiące lecę ;-).
No to teraz notki będą monotonne i tylko o jednym, hahahahaha
Wiadomo lecac na zorganizowaną wycieczkę, człowiek inaczej się do tego szykuje.
A organizując sobie samemu  musi przewidzieć "wszystko".
Odkąd kupiłam bilety, kupuje jakieś drobiazgi.
A to składane sztućce, a to tzw nerkę, 
bo to najwygodniejsze by mieć przy sobie dokumenty.
Chyba musze dokupić jeszcze ręcznik z mikrofibry.
Sprawdza się niesamowicie taki ręcznik.

Jeśli ktoś z WAS ma jakiś pomysł co zabrać nietypowego to piszcie ;-)

Musze też w końcu ogarnąć przewodniki.
Przecież to sama przyjemność, a jakoś tego unikam.
No i sama nie wiem dlaczego.

Miała być notka o pracy.
O tym ile roboty mamy ostatnio i jaka jest atmosfera.
Ale co tam przecież myślenie o wakacjach jest znacznie przyjemniejsze.

5 komentarzy:

  1. Wakacje...nie miałam ich od trzech lat :)

    Trzymam kciuki, zeby wszystko się udało i zamęczaj ans tymi monotonnymi postami, już nie mogę się ich doczekac :) No i fotek jak już wrócisz :) Czas szybko leci:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu mi się przypomniała książka "Autostopem przez galaktykę" :-)
    "Przewodnik "Autostopem przez Galaktykę" ma do powiedzenia kilka rzeczy na temat ręczników. Ręcznik, mówi, to najbardziej nieprawdopodobnie użyteczna rzecz, jaką może posiadać międzyplanetarny autostopowicz. Częściowo dlatego, że ma olbrzymie zastosowanie praktyczne. Można owinąć się nim dla ochrony przed chłodem, przemierzając zimne księżyce Jaglana Beta; można położyć się na nim na roziskrzonych, marmurowych piaskach plaż Santraginusa V, wdychając odurzające morskie powietrze; można przykryć się nim, śpiąc pod czerwonymi gwiazdami na opuszczonym świecie Kalffafoonu; można posłużyć się nim jak żaglem, płynąc małą tratwą w dół powolnej rzeki Moth; zmoczyć go i używać jako broni w walce wręcz; zawinąć na głowie dla ochrony przed szkodliwymi wyziewami lub wzrokiem żarłocznego Bugblattera, bestii z Traala (nieprawdopodobnie tępe zwierzę, które uważa, że jeżeli ty go nie widzisz, ono też cię nie widzi. Głupie jak szczotka, ale naprawdę niezwykle żarłoczne); w razie niebezpieczeństwa wymachując ręcznikiem, można dawać sygnały alarmowe — no i oczywiście można wycierać się nim, jeżeli ciągle jeszcze jest dostatecznie czysty. Co więcej, ręcznik ma ogromne znaczenie psychologiczne. Tak się składa, że jeżeli jakiś strag (strag: nie-autostopowicz) stwierdzi, że autostopowicz ma przy sobie ręcznik, automatycznie dochodzi do wniosku, że posiada on także szczotkę do zębów, ręczniczek do twarzy, mydło, puszkę sucharów, termos, kompas, mapy, kłębek sznurka, spray przeciw komarom, płaszcz przeciwdeszczowy, kombinezon próżniowy i tak dalej. Ponadto strag pożyczy chętnie autostopowiczowi któryś z tych czy jakikolwiek inny przedmiot, który autostopowicz mógłby przypadkowo "zgubić". Pomyśli sobie też, że ktoś, kto przemierzył autostopem Galaktykę wzdłuż i wszerz, znosił niewygody, walczył na przekór wszystkim przeciwnościom, zwyciężał i ciągle wiedział, gdzie ma ręcznik — jest bez wątpienia człowiekiem, z którym należy się liczyć."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wiedziałam, że ręcznik to nie byle co ;-)

      fioletowanatalia

      Usuń
  3. ja to bym się w kosmos z radości wystrzeliła jakbym miała w perspektywie taką wyprawę hehehheeh :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marudzenie i narzekanie z perspektywą wakacji w tle... Zwariowałaś? :)

    OdpowiedzUsuń