Bardzo często, gdy nie lekko się obijałam miałam poczucie winy.
Że tracę czas, że może powinnam coś pożytecznego zrobić.
A dziś stwierdzam, że nic nie robienie jest fajne ;-).
Oczywiście mogła bym uszyć moją wymarzoną torbę.
Mogła bym poprasować, może coś porobić z wikliny papierowej.
Albo zrobić karki na zapas,
Albo się poczuć angielskiego.
W sumie to bym mogła, ale mi się nie chce.
I do póki mi nie przejdzie.
Będę marnować czasu ile się da.
W końcu raz się żyje ;-)
czasem przychodzą takie momenty a powiem Ci, że od czasu do czasu dobrze jest nic nie robić he he
OdpowiedzUsuńZa dni kilka i ja będę "robić nic" :D I też muszę przyznać, że to bardzo fajna perspektywa.
OdpowiedzUsuńCzas na zwolnienie jest konieczny, u każdego. Warto jednak robi,c nic w taki sposób, żeby później ni żałować czasu, który przeciekł między palcami...tym bardziej, ze s rzeczy do zrobienia, na które za kilka lat może za późno :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam nic nie robienie...:)
OdpowiedzUsuń