środa, 2 lipca 2014

jak w ukropie

Rodzicielka wyjechała.
Plany był taki - spokój, odpoczynek i pełne lenistwo.
Udało mi się to zrobić w weekend, sobota i niedziela to była bajka.
Książka w ręce, kawka w kubku  i pełnia szczęścia.
"Niestety" jakoś tak mi się popołudnia w tygodniu wypełniły,
Że dopiero środa, a ja ledwo żyję ;-).
A gdzie tam do weekendu.

No dobra nie marudzę, bo wiadomo nie od dziś, 
że lubię jak coś się dzieje, 
ale zdecydowanie następnym tygodniu muszę przystopować.

Choć w sumie żyje się tylko raz

Za to nadrabiam zaległości ze znajomymi.
No i cieszy mnie fakt, że ich jeszcze trochę pozostało ;-).


3 komentarze:

  1. Ciekawe, ile moich pozostało? Hmm...

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobrze, że sama przyznałaś że nie jesteś samotniczą domatorką ;-)
    Ale to zdjęcie zupełnie nie przystaje do tekstu, rygle i zamki do słów, że lubisz spotkania ze znajomymi.... Coś tu przeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. już się nie mogę doczekać jak do mnie przyjedziesz jeeeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń