Niech potwierdzeniem tego, że czas biegnie jak szalony będzie wczorajsza sytuacja.
Z kolega wybraliśmy się do znajomych ze studiów,
Którzy dość szybko się odnaleźli na roku.
No i są szczekliwym małżeństwem od wielu lat.
Pamiętam jak urodziła im się córa.
Jeszcze mieszkali w domu doktoranckim.
Było to pare lat tamu.
Jak się okazało ładnych prae lat temu.
Znacznie więcej niż mi się wydawało.
No i wczoraj zakupiliśmy grę dla młodocianej.
Winko dla starszyzny.
Jakie było moje zdziwienie jak się okazało,
Że w domu oprócz córy jest też SYN.
No i nie jakiś noworodek, a ROCZNY chłopak.
Uwierzcie, albo nie długo nie umiałam dojść do siebie.
Okazało się, że widzieliśmy się 2 lata tamu,
A nie jak ja przypuszczałam rok temu.
To dało do myślenia, jak mało i jak rzadko się widujemy.
Na wychodne powiedziałam,
że następnym razem mają już tak nie zaskakiwać ;-)
trzeba było im doradzić żeby pisali bloga .... zawsze to człowiek bardziej na czasie jest z wiadomościami jest.
OdpowiedzUsuńja rok temu byłam w Warszawie i wyobraź sobie jak zobaczyłam po 6 latach dzieciaki, które mieszkają w moim bloku - z małych dzieci wyrosły wielkieeeee nastolatki :) to dopiero robi wrażenie i przeraża jak ten czas gna! Eryk za chwilę będzie miał 7 lat! kiedy to minęło! co jakiś czas patrzymy na niego z Adrianem i się dziwimy, że on już taki wielki!
OdpowiedzUsuńOni nie zaskakiawac? Musisz ich częściej odwiedzac, ot co :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, cza smija jak szlaony, a my anwet nie mamy kiedy na spokojnie sie spotkac... :)
Czas pędzi jak szalony :) A co do niespodzianki, to myślę, że takich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuń