wtorek, 4 lutego 2014

cel

Jednym z moich celów w tym roku było
 nauczyć się na szydełku.
Powolutku realizuję ten plan.
Nie jest idealnie, ale ważne, że jest cokolwiek.


Pierwszy koszyczek, nieco koślawy.
A w zasadzie bardzo nie taki.
Ale co tam pierwsze koty za płoty ;-)

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie koszyczki dosłownie na wszystko;)
    Sprawdzając ostatnio ich ceny nawet stwierdziłam, że taniej by wyszło nauczyć się robić coś takiego xD

    OdpowiedzUsuń
  2. I
    Ty to zrobiłaś na szydełku??!!! :0
    Podziwiam!! Strasznie mi się podoba :)zdążę bardzo podziwiałam moja mamę za talent do szydelkowania, robienia na drutach, szycia, wyszywana i haftowana...ja niestety nie odziedziczyłam po niej takiego talentu :)
    Idzie Ci super, nie podawaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super wyszedł!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę :) Nie tylko mnie wzięło na rękodzielnictwo.

    Robótek szydełkowych też chciałam się nauczyć. Na razie nie mam do tego cierpliwości. I nadal twierdzę, że mam zbyt koślawe i niezdarne palce do takich prac.

    A Twój koszyczek wygląda naprawdę świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER :) Gratuluję wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tu nic krzywego nie widzę, zdolna bestyjo :-)

    OdpowiedzUsuń