Jak wiadomo wiele lat temu zaczęła się moja przygoda z blogiem.
Oczywiście nie tym,
Najpierw na innej platformie, teraz tu.
Nigdy nie myślałam, że blogi zamienią się w biznes.
Dla mnie blog był takim pamiętnikiem.
Miło jest czytać komentarze.
Nawiązywać nowe znajomości,
Które często zamieniły się w realne znajomości, a nie tylko wirtualne.
No i tak się zastanawiam od czego zależy czy dany blog jest "czytalny".
No i nie mam pojęcia.
Czasami widzę dość kiepskie blogi, które mają mega dużo odsłon, komentarzy.
A czasami trafiam na naprawdę wartościowe, a ledwo zauważalne.
No i jeszcze kasa, która do tego dochodzi.
Tego to już w ogóle nie ogarniam.
No ale może kiedyś ;-)
Właśnie tworzę posta poruszającego mniej więcej ten sam temat.
OdpowiedzUsuńTeraz blogowanie jest inne niż te kilka lat temu.
Osobiście nie lubię blogów tematycznych (modowych, kulinarnych, podróżnicze jeszcze ujdą), wolę takie życiowe, pisane w formie pamiętnika, opisujące zdarzenia, luźne myśli, skojarzenia. Dla mnie są ciekawsze, bo prawdziwe.
Każda epoka czymś się wyróżnia. Był wiek odkryć geograficznych, wiek przemysłu, minione stulecie to zdecydowanie wiek handlu, a to obecne nazwałabym wiekiem komunikacji wirtualnej i wcale mi się ten fakt nie podoba! Kiedyś przepis na bigos podawała kobiecie babcia, sposoby na uspokojenie niemowlaka mama, a modną bluzkę podpatrzyło się u koleżanki albo w gazecie sprowadzonej z Zachodu ;-) Teraz wszystko jest w Internecie, w większości podane w takiej formie, że nic tylko siąść i płakać. Zwłaszcza sieciowa edukacja seksualna jest porażająca...
OdpowiedzUsuńKiedyś się na blogach o życiu pisało i czytało. Po prostu. Ot tak. Swojego zaczęłam pisać po przeczytaniu artykułu w jakiejś gazecie - do dziś pamiętam, że bohaterkami były m.in. Tirana, Słoneczko i Gogenzola, z których blogami byłam później przez lata na bieżąco, chociaż anonimowo :-)
Blogów tematycznych nie czytam. Nie interesuje mnie moda, kucharzenie itp. Zresztą jakby co, wolę gdy na jakiś temat jest prowadzona "normalna" strona internetowa a nie w formie bloga...
wczoraj czytałam właśnie o blogach między innymi Kasi Tusk gdzie ponoć zarabia nawet 50 tys miesięcznie...to się nazywa blogowanie he he
OdpowiedzUsuńMoże jej ryży tatuś dokłada z naszych podatków.
UsuńU mnie już będzie (łącznie) z 13 lat, jak bloguję, wow!
OdpowiedzUsuńI ani razu nie myślałam przez ten czas, by specjalnie bloga reklamować (oj, nie, nie! nie chcę tłumów), czy na nim zarabiać (nie ogarniam tematu).
Ale... ja też bardzo się cieszę ze znajomości, które przez ten czas się nawiązało. Z Tobą chyba znam się najdłużej :)
I mam nadzieję, że kiedyś się wreszcie zobaczymy.