W zeszłym roku odkryłam CUKINIĘ.
Jakoś wcześniej jej nie jadłam.
W tym roku nie wyobrażam sobie lata bez tego warzywa.
W tym roku odkryciem jest
DYNIA.
Tak samo jak z cukinią była mi zupełnie obca.
Pierwszy raz zrobiłam świecznik, zdjęcie pare postów temu.
Pierwszy raz upiekłam ciasto,
no i jadłam przepyszną zupę autorstwa mojego brata.
Polecam, bo są proste, choć mam poczucie,
że ten pierwszy przepis nieco smaczniejszy.
A może to wszystko zależy od umiejętności,
poza tym każdy ma swój smak.
Zdjęcie oczywiście nie na temat.
Mój brat ma nowego mieszkańca.
Słodki maluch.
Oczywiście ciężko go uchwycić.
Ale jest przeurokliwy.
Taki ciapuś potykający się o własne nogi
Dynia i cukinia maja to do siebie, że mozna modyfikowac ich smak według uznania :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oba warzywka :P
Cukinię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZa dynią nie przepadam, chociaż wszystko zależy, co z niej się zrobi.
A kociak? Słooooooodziaaaaaak! :D
W pierwszej chwili myślałem, że kotecek nazywa się Cukinia...
OdpowiedzUsuńsłitaśny :)
Jaki słodziak!! Myślałam, ze to Twój!! :) Boski ejst i ja prosze i stałe notki z jego zdjęciai :D
OdpowiedzUsuńTeraz mam wielka ochotę na pizze i na tort malinowy i w ogóle...ach jak ja uwielbiam jedzenie!
Jeśli brat, no i mała Jadzia, będą dobrze dbać o kotecka, to ma szansę wyrosnąć na okazałą dynię ;-)
OdpowiedzUsuńhahaha rozwaliłaś mnie, ;-)
Usuń