Ceńmy sobie spokój... Ja od ponad 2 tygodni za nim tęsknię, wczoraj mój postanowił wypróbować świeżo odszykowane autko w wyniku czego musiałam , najpierw holować przyczepę, a potem jego :-) (to to autko z uprzednich historii), dziś jestem po przejściach z BHP-owcem i przejściach z pracownikiem, który nie rozumie że dla świętego spokoju powinien w kasku układać płytki w pomieszczeniach - pomimo że jest tam sam, a ja nasłuchałam się historii jak to w nocy na teren przemysłowy, ogrodzony, obwarowany tabliczkami zakaz wstępu, wtargną dzieci staranują otaśmowane ogrodzenie wokół wykopu i do niego wpadną - jeśli ja tego wykopu nie oświetlę w nocy czerwonymi lampkami. itd. itd. i już boję się dnia kolejnego bo mi znów bhp-owiec wtargnie na budowę żeby sprawdzić czy chłopaki śmieli położyć przedłużacz na ziemi. Gall A. Ceńmy spokój póki jest.
spokój bardzo cenny:) ciesz się nim do woli!!!:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego spokoju...
OdpowiedzUsuńCeńmy sobie spokój... Ja od ponad 2 tygodni za nim tęsknię, wczoraj mój postanowił wypróbować świeżo odszykowane autko w wyniku czego musiałam , najpierw holować przyczepę, a potem jego :-) (to to autko z uprzednich historii), dziś jestem po przejściach z BHP-owcem i przejściach z pracownikiem, który nie rozumie że dla świętego spokoju powinien w kasku układać płytki w pomieszczeniach - pomimo że jest tam sam, a ja nasłuchałam się historii jak to w nocy na teren przemysłowy, ogrodzony, obwarowany tabliczkami zakaz wstępu, wtargną dzieci staranują otaśmowane ogrodzenie wokół wykopu i do niego wpadną - jeśli ja tego wykopu nie oświetlę w nocy czerwonymi lampkami. itd. itd. i już boję się dnia kolejnego bo mi znów bhp-owiec wtargnie na budowę żeby sprawdzić czy chłopaki śmieli położyć przedłużacz na ziemi.
OdpowiedzUsuńGall A.
Ceńmy spokój póki jest.