czwartek, 24 stycznia 2013

energia

Można powiedzieć, że nieco energii mi wróciło.
Wczoraj poprałam recznie, odkurzałam.
Ugotowałam pierwszy obiad w tym roku.
hahahahahaha
Poważnie jakoś do tej pory jadłam albo coś odgrzewanego, albo nie jadłam wcale.
Jakoś nie przywiązuję uwagi do obiadków, kolacji.

Wczoraj też byłam wezwana do pracy, bo światło się paliło.
Więc dziś grzecznie zwróciłam uwagę Pani, która światło zostawiła.
A ta mnie olała sikiem prostym.
SZOK
Szczególnie, że Ją lubię najbardziej z tych wszystkich moich  bab.

No nic kolejna nauczka i lekcja.


a to wczorajsza zupka ;-)



3 komentarze:

  1. Ja od jakiegoś czasu staram się jeść regularnie wszystkie posiłki i tak co 3 godziny kolejny, w małych ilościach. I dla zdrowia to jest ok i dla zachowania linii:) Jako, że planuję wyjść za mąż i mieć najpiękniejszą sukienkę na świecie haha:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że energia wróciła, to cieszy ogromnie. A co do pierwszego obiadu w roku, oj to ja bym nie mogła. Bez obiadu nie dałabym rady. Jeszcze w lato może i tak, ale w zimę, ciepłe jedzonko :) o tak

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, skoro energia wróciła to super :]
    Ja sobie nie wyobrażam nie zjęść ciepłego posiłku w ciągu dnia. Ja w ogóle kocham jeść!

    OdpowiedzUsuń