O czym to ja miałam.
A już wiem ;-).
Wczoraj zaprosiłamnie pewna dziewczyna do znajomych na FB.
Nauczyłam sie, że najpierw patrze kto to, a dopiero potem dodaję.
Okazało się, że to dawna koleżanka ze szkoły.
Jest rok młodsza ode mnie.
No i tak sobie oglądam zdjęcia, a tam mąż, 3 dzieci ;-).
Ślub w 2006 roku.
No i mnie zamurowało.
Bo wiecie ja mam poczucie, że jak ktoś młodszy to nadal dzieciak.
A tutaj Matka, chciało by się napisać Polka.
Ale akurat mieszka w UK.
No i tak myślę o sobie.
Bo u mnie zero zmian, zero męzów, zero dzieci.
Zero mieszkania, zero zmiany auta, bo go nigdy nie miałam.
Toż to można się załamać i popaść w depresję.
miało być inne zdjęcie, ale chyba mi padł czytnik kart
Każdy ma swoje życie, a Los nami kieruje na rozmaite sposoby. I zaskakuje, nie zawsze pozytywnie.
OdpowiedzUsuńJa znowu miałam zawsze takie myśli, że macierzyństwo bardzo kogoś musi "postarzeć" mimo wszystko, bez względu na to, czy dziecko trafia się 17-latce, czy 25-latce. W senie, że takie osoby, przechodzą szybki kurs dojrzewania, jeżeli mogłoby nam się wydawać, że na matki się nie nadają z różnych przyczyn - przykład MOJA SIOSTRA:) (pomijam oczywiście patologiczne rodziny, z jakimiś defektami, mówię o takich standardowych bardziej). I patrzę na swoje koleżanki na studiach - już mężatki i dzieciate i zastanawiam się, jak do licha one są w stanie pogodzić pracę, dom, studia? I cholernie im zazdroszczę tego uporu, zdeterminowania i mimo, że są w moim wieku, a nawet i młodsze, to podziwiam je i ja mimo, iż starsza, czuję się jak taka górniara, co to za dużo obowiązków nie ma i wiedzie sobie "luźne" życie, podczas gdy, one mają masę zapewne problemów i czasami psycha im nie jeden raz siada. Dlatego już od dawna przestałam generalizować, że starszy, to dorosły, dojrzały, a młody to dziecko.
OdpowiedzUsuńZresztą mam przykłady osób ze swojego otoczenia, którzy sięgają 30-tki, a robią tak durne dla mnie rzeczy, że ja jako 23-latka śmieję się z nich pod nosem i zastanawiam, co oni mają w głowie..?
A co do Ciebie - to mówi się, że na każdego przyjdzie pora w swoim czasie. I możesz się najmniej spodziewać momentu, kiedy zostaniesz matką, żoną... Człowiek zazwyczaj jak coś planuje, to nic z tego nie wychodzi. I takie rzeczy najczęściej dzieją się przez przypadek;)
E tam zaraz od razu załamać.
OdpowiedzUsuńNie każdy nadaje się do tego, zeby mieć dzieci.Nie każdy ma szcześćie, by szybko znależć człowieka, z którym chce spędzić życie, a nawet jak go znajdzie, to przeciez nie każdy chce w ogóle brać ślum.
Auto, mieszkanie itd.? Wiesz w Uk sa inne realia, inne ceny (i ta proporcja jest w dół, a nie w górę tak jak u nas) to i na inne rzeczy sobie można pozwolić. Choć wiem, że to dołujące jak człowiek skończył studia, kilka lat pracuje i nie stac go nawet na używane auto, ze o kupnie mieszkania już nie wspomnę...ale wszystko przed Tobą :] Poza tym, masz za soba taka piękną podróż, przecież to tez kosztuje:]
Toż to ja powinnam siedzieć cichutko w kąciku i płakać! :> Zaraz wiek jezusowy, a tu ani męża, ani dzieci, ani perspektyw na zmiany w tym względzie! :) A w dodatku wciąż mieszkam z rodzicami - toż to skandal! :)
OdpowiedzUsuńAle chyba nauczyłam się zlewać komentarze na mój temat. Ja to ja, a inni niech się zajmą swoim życiem. :)
Bez sensu, różni ludzie, różne losy czyż nie? Nie wiem ile masz lat, nie wiem czy to aż taki problem, że nie masz męża, dzieci, czy nawet własnego samochodu. Ja mam męża, mam dwójkę dzieci, mam własny samochód, ale czy to znaczy że jestem lepsza? Nie nie jestem. Nadal mam pstro w głowie, owszem inaczej człowiek podchodzi do wielu rzeczy, bo dzieci, bo są, bo życie jest już mimo wszystko trochę inne. Ale nadal czuję się młoda, mająca prawo do własnej przestrzeni, do odpowiedniego wyrażania siebie i życia nie tylko dziećmi.
OdpowiedzUsuńHmm.. A ja mam 25 lat, męża, syna i 16-to letnie autko :D Nadal mieszkam z rodzicami nie nie widzę perspektywy na szybką zmianę tego stanu.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje życie i każdemu się ono inaczej układa. Ważne, żebyś Ty się z ty,m dobrze czuła :*
Zaślepiona
Gdy tak sobie z A. rozmawialiśmy na tematy życiowe i zapytana przez Niego, czy jestem szczęśliwa na tym etapie życia... zawahałam się z odpowiedzią, to spytał tylko o jedno: "zdrowa jesteś? córka też? no to jesteś szczęśliwa" :-)
OdpowiedzUsuńDziś wiem, co te słowa oznaczały :-)