To już 100 notka na tym blogu, ponad 4 tysiące odsłon.
Miłe to bardzo, a zapomniałam popatrzeć jak tam z komentarzami ;-).
U mnie coraz lepiej.
noga wiadomo sina i ma ograniczone pole ruchu.
Ale już nie puchnie i aż tak nie boli.
Poszłam nawet do pracy zanieść L4.
No i noga całkiem, całkiem..
Dziś wieczorem kino.
Zostanę podwieziona, odwieziona, żyć nie umierać ;-).
A jesli chodzi o Kolegę, to serducho nie jest związane z Nim.
Bo takie przypuszczenie pojawiło się w komentarzu ;-).
A to wczorajszy obiad.
Dogadzam sobie ;-)
obiad w stylu vintage ;)
OdpowiedzUsuńładne statystyki :]
Ciesze się, że z noga lepiej. Ma co wybierasz sie do kina?
aa jaki film?:)))
OdpowiedzUsuńSaga "Zmierzch": Przed świtem. Część 2
OdpowiedzUsuńczyli na komedię jak to moja koleżanka określiła ;-)
dobre ;)
UsuńZnowu jedzonko, hehe. :P
OdpowiedzUsuńA Zmierzch widziałam na premierze, udało się i nawet nie było tak źle, jak myslałam. ;)
Lecz nogę, ja mam jednak pęknięcie kości i chcieli mi wpakowac w gips ale twarda byłam ,nie dałam się ;)
Dobra, dobra ...tak tylko zapytałam :)
OdpowiedzUsuń