Zdecydowanie kiedyś bez komórek było lepiej.
Znaczy się spokojniej.
Dzwonie do Rodzicielki.
Ona nie odbiera,
Więc idę sobie na zakupy jedzeniowo i jak się okazało butowe ;-)
Wracam, a tu milion pięćset sto dziewięćset nieodebranych połączeń.
Nie tylko od Rodzicilki.
Zatem dzwonie, a Ona, że myślała, że coś mi się stało.
Już Brat się zbiera, żeby sprawdzić, czy gdzieś nie leżę nie przytomna.
Trochę mnie to rozbawiło, ale wiem, że Rodzicielce nie było do śmiechu.
Tylko ja się pytam o co chodzi.
Kiedyś człowiek czekał pół godziny i to była norma.
A teraz ktoś się spóźnia 1 minute i już są nerwy.
No i najgorsze myśli.
Zdecydowanie wolę czasy bez komórek.
p.s. moje nowe buciory ;-)
Oj ja też. Nie odbiorę od razu telefony od mamy czy brata to mam miliard następnych i jeszcze smsów do tego i policja pewnie w drodze żeby sprawdzić czy mnie co nie zeżarło w domu albo czy nie wpadłam pod samochód albo jakieś inne scenariusze dziwne, które by mi do głowy nigdy nie przyszły. Cóż...
OdpowiedzUsuńJa tez wolałam czasy bez komórek. Jestem antyfejsbukowa, antykomórkowa... lubię tylko internet, jak widać. :P
OdpowiedzUsuńTelefonu nie noszę przy sobie często i cały dzień, nie lubię trajkotać do komóry, wole napisac krótkiego smsa.
Terror i uzależnienie od komórek to norma, na nerwy działają mi koleżanki które podczas babskiego spotkania potrafią co 5 minut zerkać na telefon, pisac i odpisywać Misiaczkom i ciągle prosić o powtórzenie pytania, bo niedosłyszały....
Komórki to plaga. U mnie już wiedzą, że najczęściej nie mam tel przy sobie, nawet mama juz się nie denerwuje jak kiedyś. :)))
Pozdrawiam ze zrozumieniem :)))))
A ja tam uwielbiam komórki. Gdyby nie komórki nie przeżyłabym wielu fantastycznych znajomości. Poza tym lubię poczucie świadomości co się dzieje z moimi najbliższymi. Na przykład wyjeżdżając gdziekolwiek zawsze mają mi się zameldować, że bezpiecznie dotarli na miejsce. W drugą stronę działa to tak samo. Tyle, że jak nie odbierzemy, to pierwsze co myślimy, to to, że ktoś nie usłyszał telefonu :)
OdpowiedzUsuńI telefon przy dupie mam zawsze, choć go nie nadużywam.
:)
ładne, a rodzice to już mają, kiedy dzieci nie odbierają... często się tak spalam z córką, ech
OdpowiedzUsuń