piątek, 31 sierpnia 2012

bilard

Po wczorajszym mega dziwnym i zakręconym dniu w pracy.
Wybraliśmy się w pare osób na piwko.
Oczywiście większość się wykruszyła  tuż przed.
Ale co tam plan był i go zrealizowaliśmy.
Było miło przyjemnie i długo.
Spałam całe 4 godziny.
Pewnie jak wrócę do domu to padnę ;-).
Za to pograłam sobie w bilarda.
Co nie często mi się zdarza.

A pakowaniem zajmę się w poniedziałek ;-)

5 komentarzy:

  1. Nie gram w bilard.
    Mam traumę.
    Kiedyś kumpel był w lekkim stanie wskazującym, źle trafił w bilę, ta wyskoczyła ze stołu i walnęła mnie w czoło.
    Moahahaha!

    Ale po tym zdjęciu to zatęskniło mi się do wypadu na grę w kręgle :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubię bilarda. Nie umiem w niego grać. Nie trafiam kijem w bile ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. i dobrze! Trzeba wiedziec kiedy sie wyluzować!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dziś spałam długgo a i tak nei pomogło po moim wczorajszym bilardzie :P

    OdpowiedzUsuń