piątek, 13 listopada 2015

życie się toczy


Zastanawiam się co z blogiem,
Czy umiem od tak wrócić do pisania.
Bo przecież życie się toczy nieprzerwanie.

Rodzicielka dziś zaczęła kolejną "chemię"
Poprzednią zniosła fatalnie.
Patrzeć na to wszystko strasznie trudno.

A co u mnie.
Ano jakoś się wyciszam.
Raz jest lepiej, a raz gorzej.

Zapisałam się na warsztaty scrapowe ;-).
Nareszcie coś podziałam.
Bo ostatnio jakoś tak nie po drodze mi z papierami, klejami.
A zamówione kartki czekają na realizację.

Za dwa tygodnie wyczekiwany koncet.

Mam nadzieję, że jeszcze tu ktoś zagląda.


4 komentarze:

  1. ja zaglądam i myślę o Was codziennie i trzymam kciuki za Mamę, może po tej chemii nie będzie aż tak ciężko, oby!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ileż się u Ciebie pozmieniało... Dawno mnie nie było najwidoczniej. Szkoda, że czytam tak smutne wieści:-( Całym serduchem i myślami jestem z Wami. Dużo siły i cierpliwości życzę! Musi być dobrze i tak należy myśleć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu zaglądam ;)
    Trzymam kciuki za mamę cały czas.

    OdpowiedzUsuń