Miałam aktualnie być na wakacjach.
Miałam odpoczywać, opalać się i zwiedzać.
Od stycznia czekałam na wolne.
No i muszę sobie nadal czekać.
Jestem zmęczona tą całą sytuacją.
Tym, że nie mam kiedy się zregenerować.
W domu bywam gościem.
O normalnym funkcjonowaniu mogę zapomnieć.
Jestem załamana chorobą Rodzicielki.
Miało być dobrze.
Niestety nie jest.
Naświetlania odpadły, a i na chemię czekamy już 2 tygodnie.
Z guza 3 na 5 jest obecnie cały płat płuca zajęty.
Rodzicielka już pękła.
Bo ileż można dostawać ciosy.
Co przyniosą kolejne dni, nie mam pojęcia.
Ale ja już nie chce więcej złych wiadomości.
Przytulam...
OdpowiedzUsuńJa też przytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńnie będzie łatwo, wytrzymaj, wspieraj
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać, więc też przytulam.
OdpowiedzUsuńmocno tulę, ech to życie...
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że i ja jestem już naznaczona tym, co wstecz chodzi (w listopadzie kontrola i cały pakiet badań, brrr, sr*m w gacie ze strachu), to... zupełnie nie wiem, co Ci napisać, jak pocieszyć, jak dodać otuchy...
OdpowiedzUsuńNa pewno zupełnie inaczej jest, gdy choruje bardzo bliska osoba i inaczej, gdy choruje się bezpośrednio. Ja rzuciłam się w wir pracy, obowiązków domowych, maksymalnego spędzania czasu z dzieckiem. Wszystko, co związane z chorobą, absolutnie wszystko, przyjmowałam ze stoickim spokojem. Nie było łez na korytarzach poczekalni, nie było dreszczy, gdy kolejna komisja lekarska ogłaszała "wyrok" niczym sędziowie w sądach... Nawet nie to, że wszystko po mnie spływało. Bo nie spływało. Mimo "bycia twardzielką" czasami wewnątrz mnie budził się ogromny strach o jutro.
Ale co napisać, kiedy rodzic choruje? Niby tyle książek na ten temat przeczytałam. Niby tyle razy byłam na różnych spotkaniach z grupą wsparcia. A wszystko wydaje się banalne...
Na pewno pomaga bliskość i miłość. Nie wiem, na czym to dokładnie polega, ale faktem jest, że osoby mające obok siebie osoby kochające i wspólnie wierzące w sukces, mają silniejsze organizmy do zwalczania tego dziada.
I choć wiem, że nie muszę Tobie tego pisać, bo przecież Ty wiesz, ale pamiętaj: Bądźcie ze sobą blisko. Zawsze.
Trzymam kciuki.