czwartek, 26 grudnia 2013

dobry czas

W tym roku Święta pomimo, że jeszcze trwają,
To muszę "zaliczyć" do jednych z lepszych.
Lista/plan działania, przygotowań sprawdziła się fantastycznie.
Pomimo, że Rodzicielka była od niedzieli wyłączona z przygotowań.
Musiałam zrobić to co planowałam dla siebie.
I jakieś 80% tego co miała zaplanowane Rodzicielka
A dodatkowo ja pracowałam te 2 dni.
To we wtorek było spokojnie, bez jakiś dziwnych akcji.
Zdążyłam nawet pojechać do Kolegi
i wręczyć Mu prezent urodzinowo/świąteczny.
On mieszka 40 km od mojego miasta.

A potem to już tylko spotkania i kolędowanie.
Przecież to nic, że nie mam głosu.
Po pasterce umówieni byliśmy do Prawie Brata.
Spotkanie trwało do 6 rana.
Wszystkie kolędy nam znajome ośpiewane.
A w pierwszy dzień Świąt
Obiad u Brata i odwiedziny wujostwa.
Przesympatyczne 6 godzin.
To wieczorkiem  Maruda (mój ex) robił TRADYCJĘ.
A wiadomo Tradycja rzecz święta ;-).
Tam kolędy zdążyliśmy zaśpiewać po 2 razy.
Ludzie dopisali.
Była gitara i akordeon.
A do jedzenia było sushi.
Niby nieco co to dziwne, ale jakże praktyczne.

Dziś spacer z Przyjacielem i Jego żoną.
Bo wiadomo pogoda sprzyja dotlenieniu się.

No i w końcu czas dla siebie.
No i jak tu się nie cieszyć tym czasem.
 
 

1 komentarz: