miało być o IKEI, ale niech będzie przepis
Moja wersja CHIŃSZCZYZNY
- cukinia
- marchewka
- bambus
- filet z kurczaka
- przyprawy ( przede wszystkim imbir)
- makaron ryżowy
- oliwa
- sos sojowy
Filet robię w marynacie, trochę oliwy, sosu sojowego imbir, sól, pieprz (czasami robię dzień wcześniej, a czasami np rano w tym samym dniu)
Cukinie, marchewkę trę i na oliwie na patelnie , sól by nieco wody warzywa puściły.
osobno kurczaka na patelni, czasami najpierw kurczaka, a potem dorzucam cukinię i marchewkę, wszystko zależny czy mi się chce brudzić więcej patelni ;-)
jak już widzę, że cukinia zmiękła to łącze z kurczakiem, o ile nie robię tego razem
dodaję przyprawy do wyboru do koloru, co kto lubi, bambus ( chce jeszcze włączyć do tego grzybki mung)
i tak pare minut to się pichci, na małym ogniu
na koniec dodaję marakron.
"robię" go tak jak jest napisane na opakowaniu ( 10 min w zimnej wodzie mocze, potem zalewam wrzątkiem i tyle)
znowu pare minut i włala gotowe
mam nadzieje, że nie opisałam tego zbyt zawile
proporcji nie podaje, bo ich nie ma, za każdym razem daje inaczej, poza tym każdy lubi inne przyprawy
Zawsze potrafiłaś przywołać burczenie w moim brzuchu:D Jak nie ciasto to chińszczyzna, ale zazwyczaj fotograficznie.
OdpowiedzUsuńo kurcze to musi być dobre! nigdy nie jadłam makaronu ryżowego...aż wstyd! plus kolejny pomysł na wykorzystanie cukinii, której w moim ogródku cała masa...
OdpowiedzUsuńpodziel się ;-), ja odkrywam cukinię, jakoś do tej pory mało co ją jadłam
OdpowiedzUsuń