niedziela, 16 czerwca 2013

...

No dobra dziś mam zdecydowanie gorszy dzień.
Wszystko mnie wkurza i doprowadza do szału.
Zaczęło się wieczorem wczoraj po telefonie znajomych.
Myślałam, że przez to, że pójdę o normalnej porze spać,
To się wyśpię nic bardziej mylnego.
Sezon nocny ławeczkowy uważam za otwarty.
O 4 nad ranem już nie wytrzymałam.
otworzyłam okno i poprosiłam o nieco cichsze rozmowy.
Bo chłopcy mając coraz więcej alko w sobie,
Zagłuszali się wzajemnie.
Zapominając że jest noc.
Brrrrrrr
Na szczęście po mojej prośbie było ciszej,
a zaraz potem ucichło w ogóle.

Kurs dziś mnie jakoś też rozczarował.
Pani psycholog zrobiła na mnie dużo gorsze wrażenie, niż wczoraj.

A po kursi miałam "coś" porobić.
Znajomy wczoraj popił i dziś mnie olał.
Stwierdził, że przecież jest zmęczony.
no i to tez mnie wkurza.
Oki ja rozumiem, raz na jakiś czas sobie wypić.
Ale nie można przy tym olać kogoś z kim się umawiało od jakiegoś czasu.

Gdzie tu szacunek do drugiego człowieka ?????

Naprawdę staram się być coraz bardziej wyrozumiała.
Nie nalegam, nie narzucam się.
Ale czasami mnie po prostu SZLAG TRAFIA.

W sumie to jakoś ograniczyłam do zera praktycznie,
 jakieś zwierzenia i teraz tkwi to we mnie.
I mnie roznosi.

Dobrze, że choć TUTAJ mogę dać swój upust złości,
Choć nie ma co oszukiwać się,
 blog to nie to samo, co rozmowa twarzą w twarz.

A dziś potrzebuję dobrego słuchacz,
bym mogła wszystkie złości powiedzieć na głos.

5 komentarzy:

  1. tak, każdy z nas czasami potrezbuje kogoś takiego. Kogoś kto wysłucha i co ważne zrozumie.
    Własnie dlatego powstał zawód psychologa :) choć często mylony z psychiatrą, z którym nie ma nic wspólnego.
    Może warto zastanwoić się nad jakimś spotkaniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. psychologa się nie boję, ale wiem, że jestem zbyt silna by tam iść, nawet jak miałam totalne załamanie to musiałam sama sobie poradzić,
      poza tym 1 dzień złości chyba nie jest na tyle poważny by chodzić do psychologa

      Usuń
  2. Ja też nie lubię nagłych zmianów planów, bo ktoś jest zmęczony... chyba po to się umawia człowiek, żeby zrobić wszystko aby było jak zaplanowane :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to żyję jeszcze w innych czasach, dla mnie słowo rzecz świeta :P Z takiego powodu nie odwołuje sie spotkań.
    Ale dzieki temu łatwo mozna zweryfikować, z kim warto sie zadawać a z kim nie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z MOBem mieliśmy spotkać się z jego byłym. Gdy przyszedł czas zbierać się do wyjścia MOB zalegał w łóżku (godzina 17). Jakoś nie miał chęci ja też nie. Powiedziałem mu, żeby napisał smsa, że spotkanie nie wypali bo musimy dzieciaków pilnować (co w sumie nie było takim kłamstwem :P).
    U mnie też jest sezon ławeczkowy, chociaż parę lat temu było gorzej gdy koleżki sąsiadów przychodzili i na ławeczce żłopali piwo i hałasowali. Przez to nauczyłem się spać przy zamkniętym oknie nawet latem...

    OdpowiedzUsuń