Jakoś widzę mniejsze zainteresowanie moimi notkami.
Ciekawe, czy już się znudziłam czy jak ;-).
Człowiek pisze "dla siebie",
Ale wiadomo, że miło jest mieć publiczność.
No nic nie marudzę.
Pisać lubię i pewnie jeszcze tu trochę pobędę.
Co u mnie ?
Ano 2 dni były dość szybkie.
Wyjście z domu 6.50.
Powrót koło 22.
Nie narzekam, sama się na wszystko godzę.
A co robiłam.
Nie od dziś wiadomo, że lubię radiową trójkę.
No i miałam okazje być w teatrze na "koncercie" Artura Andrusa.
To jeden z moich ulubionych dziennikarzy.
Z dużą dozą mądrości i złośliwości.
Nawet nie złośliwości, a wyłapywaniu z życia różnych jego niedomówień.
A wczoraj odwiedziłam znajomą poznaną na necie wiele lat temu.
Dzięki dawnemu blogowi.
Cieszy mnie ta znajomość.
Weekend zapowiada się szybki, ale mam nadzieję, że to opanuję.
A no i najważniejsze w końcu dałam do realizacji fotoksiążkę z Chin.
No i siedzę sobie i oglądam.
Wertuje strony i nacieszyć się nie mogę.
Jak ma ktoś ochotę do zapraszam do wspólnego oglądania ;-).
Ja bym zobaczyła książkę bardzo, bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńSama mam w planach dwie fotoksiążki do zrobienia :)
Uwielbiam konwalie, już są...musze koniecznie zakupic w tym roku kilka bukietów, bo przez ostatnie lata wiecznie byłam poza czasem jesli chodzi o konwalie i magnolie. To takie piękne kwiaty.
a co do blogów, nie sa one juz tak popularne jak kiedyś, a prym wiodą blogi temtyczne. Ludzie przerzucili sie na coś, co wymaga mniej wysiłku czyli vlogi...
Ooo fotoksiążka, super rzecz. Sama muszę się zebrać i oddać materiał na takowe, ale zawsze coś ważniejszego itd...
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo zainteresowana Twoimiu notkami, w każdej wolnech chili wchodzę i czytam ulubione blogi, ale nie zawsze komentuję. Znowu znalazłam się na zakręcie (mimo pozytywów związanych z przenosinami), także raczej to może nie wypalenie ale kolejny kryzys, mam nadzieję- chwilowy.
Konwalie piękne. Moje już niestety padały, muszę uzupełnić wazon..:)