Przeziębienie mi się nasiliło.
Zamiast sprzątać mieszkanie i już oddać klucze.
To siedzę sobie i prawie nic nie robię.
A prawie dlatego, że już ogarnęłam pranie, pomogłam przy zupie.
Obrałam i zmieliłam ziemniaki na placki.
I nareszcie dotarłam do weterynarza.
Łapa(kotka) ma problem z uchem.
Rodzicielka to bagatelizowała.
A bidula ma tam ropę i mege zabrudzone.
Teraz przez tydzień muszę, płukać ucho, smarować oraz dawać tabletki.
Zobaczymy jak Łapa to zniesie.
Myślałam, że będzie na mnie obrażona,
Ale póki co tuli się do mnie ;-)
a tutaj wygrzebałam zdjęcie z Chin, Xi'an - Muzeum Armii Terakotowej.
Jakoś tak nawet szczupło na tym wyszłam ;-)
Dużo zdrówka zatem! Dla Ciebie i Łapy
OdpowiedzUsuńBiedny kotek. Przytulam mocno i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuń