Żeby nie było wstałam o 7,15 ;-).
No jakoś tak bałam się, że mi braknie.
Dobrze, że na moim targu jest około 6 piekarenek.
Udało mi się dorwać różane pączki.
takie najlepszejsze na świecie ;-)
Wiem, że dziś wszyscy o pączkach.
Ale co tam skoro jem je raz do roku ;-)
Z mniej przyjemnych spraw, to zmarła pewna pani z pracy ( nie z naszego wydziału)
No i zawsze Baby się biją kto ma iść na pogrzeb.
Bo to przecież okazja by wszystkich oblukać.
No ale pogrzeb tym razem ma odbyć się po naszej pracy.
No i Baby już jakoś chętne nie są.
Jakież to smutne.
Pysznie wyglądają:))
OdpowiedzUsuńjeszcze nie jadłam.. hehe:)
Tacy są ludzie, masz racje to smutne. Nic od serca, czysta kalkulacja.
No co Ty, Natalio, to Ty nie wiesz, że ludzie to teraz patrzą, żeby cokolwiek (złe, czy dobre), wyszło im na korzyść? Tragedia ludzka jest nawet przyczyną do rozbuchania ich egoizmu i myślenia, jak tu na niej wynieść coś dla siebie. Smutne ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńA wstawać o 7:15 na L4, to już naprawdę szaleństwo! :)
Smacznego!
A ja jestem właśnie po pierwszym etapie kanałowego leczenia zęba i sobie dziś nie pojem :-)
OdpowiedzUsuńCo jest mi na rękę ;-)
Zjadłem 2, 3ci czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńTak te tematy połączyłaś w jednym wpisie, że jedyne co mam przed oczami to wredne Baby opychające się pączkami, nawet bez oblizywania ust.
OdpowiedzUsuńNie no naprawdę typowe BABY!
OdpowiedzUsuńa ja bz
OdpowiedzUsuń