Miło jest czasami nic nie robić.
Fakt przeziębienie nieco osłabia, ale co tam.
Jutro planuję o 7 iść po pączki.
A tak poza tym kolejny dzień byczenia się ;-)
Cieszę się, że poszłam na L4, choć szczerze nie lubię brać wolnego.
Ale jestem pewna, że jeden dzień więcej w pracy, a było by znacznie gorzej ze mną.
No i pytanie które mi się nasuwa.
Ile pączków planujecie zjeść ????
U mnie to wygląda, tak, że jem praktycznie tylko raz w roku ;-)
planuje kupić 3
choć może sąsiadowi zaniosę 1,
No i Rodzicielka ma wpaść w odwiedziny.
No to może 5 ;-)
Jak mawiał mój kolega:
jak szaleć to szaleć poproszę 2 ;-)
Ja to aż tak za pączkami nie przepadam, ale w tłusty czwartek zjem chętnie (choć choroba mi kubki smakowe odebrała:( ). Jak będą malutkie, maciupeńkie, to zjem 3, a jak duże, to jeden max 2!:P
OdpowiedzUsuńna L4 wstaniesz o 7.00 rano? o matko boskaaaaaaaaaaaaa! hehehhehe w życiu bym nie wstała! pączki kocham ale poszłaym o 10.00 po nie :)
OdpowiedzUsuńA ja często jem pączki. Moja Mamusia robi na Tłusty Czwartek takie pyszne, że pewnie na kilku się skończy :P
OdpowiedzUsuńZero.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja asertywność nie została zimą uśpiona i będę w stanie odmówić tym wszystkim pączko-darczyńcom.
Bo ja od jakiegoś czasu znowu zakochałam się w zieleninie i namiętnie wpie*rzam sałatę i chrupię kalarepę.
Ja nie zamierzam się kontrolować:D Moja mama robi świetne pączki i faworki, grzech w Tłusty Czwartek nie zaszaleć.:D
OdpowiedzUsuńA później będę biegać w śniegu nad rzeką hahaha;) albo planować zmiany, zaprosić stres i to spalić:D
Ćwiczę silną wolę. Nie zjem ani jednego :-)
OdpowiedzUsuń