Jakiś czas temu postanowiłam nie zajmować sobie głowy facetami.
nie analizować, nie planować, nie oczekiwać.
No i w sumie to mi nawet dobrze szło.
Teraz nieco jestem rozchwiana.
Wczoraj miarka się przechyliła.
No i zasypiałam z mega wkurzeniem.
Chyba sama na siebie się zezłościłam.
Ale od czego są dobre anioły ;-).
Późno nocny telefon postawił mnie na nogi.
Zdecydowanie tego mi trzeba było.
Przede wszystkim dostałam ochrzan.
Co podziałało na mnie dość dobrze.
Mam nadzieje, że więcej nie będę marudzić ;-), w tym temacie.
Śnieg spadł, a ja nadal nie mam butów.
Zostawię to bez komentarza.
widok z okna z pracy koło 7,20 dziś.
A ja bardzo chętnie ponarzekam na facetów. SWM nadal mnie męczy, więc mogę ;-)
OdpowiedzUsuńMasz faceta narzekasz - nie masz faceta też narzekasz. Skąd ja to znam? Ja swojego najchętniej bym w kosmos wysłała, gdybym mogła chwilami:) A znów gdyby go zabrakło, odczuwałabym ogromną pustkę i pewnie bym przez pewien czas chorowała potwornie.
OdpowiedzUsuńA widok z okna cudny. U mnie zero śniegu.
faceci... ogólnie bez nich lipa, ale z nimi też co dobrego.
OdpowiedzUsuńEj, to o kobietach było. Czy wszyscy tak mamy?
Usuńomg!! Jakie piękne widoki! Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńMówisz, ze ochrzan na Ciebie działa? Na mnie średnio:P