Lepienie wczorajsze poszło całkiem sprawnie.
No prawie sprawnie, bo pierwsze ciasto było za twarde.
No i powstał nieplanowy makaron ;-)
W tle leciała ulubiona TRÓJECZKA.
Akurat była licytacja.
Jak to miło, że ludzie którzy mają, dzielą się tym.
Atmosfery jakoś nie czuję,
No i nie wiem czy mi się już nie chce czy jak.
A no i unikam sklepów,
więc za dużo się nie napatrzyłam na te wszystkie dekoracje.
W pracy pomimo jakiegoś szaleństwa szefowej dość spokojnie.
Przynajmniej ja to tak odbieram.
A dziś spokojnie i wolno toczy się dzień.
Dokładnie tak jak chciałam.
Zamieszkał u mnie nowy zwierzak w mieszkanku ;-)
Piękny kącik!
OdpowiedzUsuńTo poduszka?
tak ;-), znajoma zrobiła
OdpowiedzUsuń