Wiecie wczoraj prowadziłam auto ;-)
Całkiem dobrze mi poszło.
I nie zgadzam sie z tymi co mówią, że zima ale poza autem.
Ja tam lubię prowadzić auto bez względu na pogodę.
Noga całkiem dobrze to zniosła.
Choć później ją nadwyrężyłam i nieco bolała.
A w zasadzie bardzo bolała.
Co do szczęścia to wiecie co ten rok jest jednym z lepszych w moim życiu.
Nie jest to spełnienie marzeń,
Ale staram się brać z życia tyle ile mogę.
O wiele więcej bym chciała, ale wiele względów mi na to nie pozwala.
Teraz to już tylko się zakochać i żyć sobie w obłoczkach.
Nadwyreżenie nogi nie ejst naklepszym pomysłem :P
OdpowiedzUsuńA z tym co ludzie mówią, podejrzewam, ze chodzi o to, że zwyczjanie jest szklanka i to ejst spore ryzyko, szczególnie dla mało doświadczonego keirowcy, który nagle ma sie poruszac na trasie albo w dużym miście, gdzie poza ruchem ulicznym są jeszcze tramwaje i nierozważni piesi, którzy na nie biegną, ubrani na czarno, po zmroku i absolutnie nie bo pasach, bo zielonym swietle już nawet nie wspomnę...
CHcesz się zakochać?
mnie zima na trasie nie przeszkadza i nie przeraża. ciut wiecej koncentracji to wymaga, fakt.
OdpowiedzUsuńbardziej się boję innych użytkownków drogi no i pieszych, którzy włażą na jezdnię w ostatniej chwili...a potem wina kierowcy.