czwartek, 13 grudnia 2012

;-)

Wczorajsze podstawowe pytanie co robiłeś/robiłaś o 12.12.12 o godzinie 12.12
Ano byłam u fryzjera ;-)
Pani usłyszała, proszę ściąć do moich.
Ojj to będą krótkie.
No i są.
Na szczęście włosy mają to do siebie, że rosną i już za tydzień fryzurka będzie inna.

A wczoraj oprócz fryzjera, to byłam u pewnej Pani.
W sumie to u przyszłej niedoszłej teściowej ;-).
Oczywiście mój były (Maruda- kto nie zna historii z poprzedniego bloga) przyjechał po mnie,
Odwiózł mnie, a po drodze zaprosił do siebie, pokazać nowe mieszkanko.

Wiem dziwnie to brzmi,
Ale dla mnie to nie problem, lubię Go.
A to, że nam nie wyszło to inna historia.
I tak stałam sobie koło Niego i zupełnie nic nie czułam.
To chyba znak, że jednak dobrze, że się rozstaliśmy.
Choć wiadomo bardzo to przeżyłam.
Na szczęście mam to za sobą.
I oby nigdy więcej.
A tu jeszcze fryzurka z tyłu.
Jakoś nie umiem sobie robić zdjęć.


7 komentarzy:

  1. krótko i na temat:) na pewno wygodnie:)
    a nmi tak włosy nie rosną szybko. co się muszę z nimi namordować to masakra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fryzurka praktyczna. Na zimę pod czapkę idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobić sobie zdjęcie tyłu głowy to nie jest łatwa sprawa. Faktycznie włosy są bardzo krótkie ale masz rację-przeciez odrosną. Ja zawsze miałam ubaw jak moja babcia przeżywała, że ścięłam włosy (choc nigdy nie miałam krótszych niż do ramion nie licząć typowego boba w styu Victorii Beckham). To było dla niej zupełnie tak, jakby miały nigdy nie odrosnąć...:]

    I jak Ci się podoba mieszkanie Marudy?
    Tak, skoro nic nie czujesz, to znaczy, ze widocznie tak miało być...Myślę, że to bardzo dobrze, ze nie rozstaliście się w nienawiści i macie teraz poprawne relacje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w ogóle zdjęć nie umiem robić - ręce mi się trzęsą, kadry krzywe, choć pilnuję, by było profesjonalnie. Nie ma się zatem co przejmować :)

    Takich krótkich włosów to nie jeszcze nie miałam. No, nie licząc przymusowego obcięcia po Czarnobylu, ale to takie czasy były, że i taniej było mieć króciutkie.
    Nie wiem, czy teraz odważyłabym się skrócić moją kłaczyznę aż tak bardzo. Tak do ramion, może ciut mniej - owszem. Chyba pietra mam przed tak drastyczną zmianą, hi hi.

    Z tym brakiem uczuć do byłego to też tak mam. I choć teraz drogi nam się rozeszły (kto wie, może w okresie BN coś tam do siebie skrobniemy, bo On w Chile teraz), to też czasami myślę, że jednak lepiej nam jak przyjaciołom niż kochankom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialna fryzura, sama bym chciała mieć odwagę, żeby sie tak ostrzyc ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przynajmniej zaoszczędzisz na czasie, bo nie będziesz musiała męczyć się z ich układaniem itp., choć ja i tak przenigdy bym aż tak króciutko się nie ścięła. Kocham swoje dłuższe włoski mimo tego, że chwilami sporo nerwów mnie kosztuje, aby nad nimi zapanować. Pielęgnacja długich nie jest zbyt łatwa..

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam Marudy i tej historii, ale skoro nic nie czujesz, to dobrze, że już nie jesteście razem. Ale fajnie, że nadal macie dobre stosunki :)
    A fryzurka się mi podoba!

    OdpowiedzUsuń