czwartek, 29 listopada 2012

tia

No to sonie siedzę u Rodzicielki.
W sumie to Rodzicielka ma szpital domowy.
Młoda ma zapalenie oskrzeli.
Więc sobie razem leżymy i oglądamy bajki.
No prawie bajki, bo właśnie skończyłyśmy oglądać Gremliny.
A to zdecydowanie do bajek nie należny ;-).
Jak tylko rodzicielka wykupi lekarstw sama będę musiała do brzucha robić sobie zastrzyki.
Jako, że to moje 7 lub 8 skręcenie zakończone szyną gipsową.
To na izbie przyjęć czułam się jak u siebie ;-).
Wiem gdzie co i jak.
Nawet poprosiłam panie by mi nieco niżej gips założyły, 
bym mogła zginać w kolanie  nogę ;-).
A jaki lekarz mnie przyjmował, fju fju.
A że Młoda wykazuje zdolności plastyczne, to mam kolorowy gips ;-).

8 komentarzy:

  1. Mówisz lekarz, że fiu fiu..:) trochę szczęścia w tym nieszczęściu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nigdy nie miałam nic złamanego, więc nie znam uczucia bólu (bo pewnie taki przy okazji występuję), ale z całego serca Ci współczuję (choć Ty z racji przyzwyczajenia do łamania sobie różnych rzeczy raczej na bardzo załamaną nie wyglądasz:P).

    Trzymaj się ciepło i odpoczywaj!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Auuuuła ;/ zdrówka !!! :) Na całe szczęście, że ten lekarz fiu, fiu :):)

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany! Zdrowiej szybko ale ostrożnie :) Uważaj na siebie i odpoczywaj :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uj;/ to kuruj się Natalia! Odpoczywaj, czytaj i kozrsyatj z wolnego:D Niech to będzie dobry czas:]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja po którymś z kolei skręceniu nie zgadzałam sie juz na gips, gdyż nie jest on wtedy konieczny. :P
    A co robiłaś, że taki piekny rekwizyt zagościł na Twej nóżce? Przyznaj się, gdzie skakałaś? (jak skręciłaś noge idąc w szpilkach to nie musisz pisać hehe ;) )

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak sobie przypomnę ten ból po lekkim skręceniu kostki, to jednak wybieram krzyżowe bóle porodowe. Jakoś wydają mi się bardziej "lajtowe" :D

    OdpowiedzUsuń