czwartek, 4 października 2012

dół

Coś mnie paskudnego owładneło.
Zatanawiam się czy to jesień, która sie zbliza.
Czy to coraz krótsze dni.
A może brak celu.
Od stycznia wiedziałam, że jadę na wymarzone wakacje.
A teraz to tylko nicość.

Kolega co prawda rzucił pomysłem, ale póki co poza moim zasięgiem finansowym.

Chciałabym tyle, a jakoś czas przez palce mi ucieka.

5 komentarzy:

  1. Czas. no niestety trudno go dogonić. Gdyby można było go zignorować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Deprecha jesienno-zimowa. Mówię Ci. Mam to samo.
    Bo wbrew temu co mówi Wussup jesień nie jest jedyną słuszną porą roku, a jest nią wiosna. O!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie wiem o czym mówisz. Ale mam zamiar się nie dać w tym roku jesiennym depresjom. Ty też walcz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spróbuj znaleźć inną pracę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja myślę, że po ostatniej podróży to teraz codzienność przez pewien czas będzie lekko nużyć. Uzależnienie od ilości wrażeń i doznań :-)

    OdpowiedzUsuń