Jakoś tak te dni szybko mi mineły.
Nie doszłam jeszcze do siebie,
Ale to u mnie normalne.
Nie do końca było kiedy chorować.
Rodzicielka się ze mnie śmieje,
Że ja ciągle tylko marze o wolnym ;-).
Za to przesympatycznie spędziłam sobote.
Poznałam niesamowicie pozytywną osóbkę.
Za mało takich chodzi po świecie, ojj za mało.
Zaległości kartkowe opanowane.
No i w głowie cięgle mam rzeczy które zmieszczą mi się do walizki, albo nie.
:) Oj Kochana, co Ty z tym pakowaniem masz. Jak chcesz to przyjadę i Ci pomogę :)
OdpowiedzUsuńJak ktoś zamieni się ze mną, tj. pójdzie w tym tygodniu za mnie do roboty (bo paskudnie mi się nie chce, a i demotywująco będzie), to ja także się przyłączam :)
Usuńno stresuje się, że mi się nie uda wziąć wszystkiego co potrzebne, bo ilość kilogramów i gabaryty walizki ograniczają
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim masz zabrać pozytywne nastawienie, o. Ono się wszędzie wciśnie :-)
OdpowiedzUsuńCzas wolny zawsze mija zbyt szybko, nieważne czy to urlop czy l4 ;/
OdpowiedzUsuńTak jak napisała Arietta - grunt to pozytywne nastawienie. No bo co się takiego stanie jak weźmiesz 5 bluzek zamiast 7. Ale jak zabraknie nastawienia, to już cały wyjazd jest skopany.
OdpowiedzUsuń