poniedziałek, 27 sierpnia 2012

no i po L-4

Jakoś tak te dni szybko mi mineły.
Nie doszłam jeszcze do siebie,
Ale to u mnie normalne.
Nie do końca było kiedy chorować.
Rodzicielka się ze mnie śmieje,
Że ja ciągle tylko marze o wolnym ;-).

Za to przesympatycznie spędziłam sobote.
Poznałam niesamowicie pozytywną osóbkę.
Za mało takich chodzi po świecie, ojj za mało.


Zaległości kartkowe opanowane.

No i w głowie cięgle mam rzeczy które zmieszczą mi się do walizki, albo nie.

6 komentarzy:

  1. :) Oj Kochana, co Ty z tym pakowaniem masz. Jak chcesz to przyjadę i Ci pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś zamieni się ze mną, tj. pójdzie w tym tygodniu za mnie do roboty (bo paskudnie mi się nie chce, a i demotywująco będzie), to ja także się przyłączam :)

      Usuń
  2. no stresuje się, że mi się nie uda wziąć wszystkiego co potrzebne, bo ilość kilogramów i gabaryty walizki ograniczają

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim masz zabrać pozytywne nastawienie, o. Ono się wszędzie wciśnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas wolny zawsze mija zbyt szybko, nieważne czy to urlop czy l4 ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak napisała Arietta - grunt to pozytywne nastawienie. No bo co się takiego stanie jak weźmiesz 5 bluzek zamiast 7. Ale jak zabraknie nastawienia, to już cały wyjazd jest skopany.

    OdpowiedzUsuń