Umiesz liczyć licz na siebie.
Po raz kolejny się o tym przekonałam.
Jako, że rodzicielka po 5 latach moich namów
skusiła się na wymianę drzwi w pewnej szafie.
(w zasadzie to się po prostu już ich nie dało przesuwać)
Stwierdziłam, że skoro i tak będzie bałagan w mieszkaniu.
A na dodatek trochę farby,
To pomaluję pokój.
Rodzicielka stwierdziła, że ona lubi moje paski i te kolory.
Ale ja już nimi się zmęczyłam.
Teraz dominuje biały kolor.
Choć kiedyś twierdziłam, że NIGDY białych ścian mieć nie będę.
Gusta się zmieniają i upodobania również ;-)
Postanowiłam do sprawy podejść ze spokojem.
Jako, że weekend dość pracowity.
To nie zakładałam, że uda mi się to w 2 dni ogarnąć.
Jedyną pomoc o jaką poprosiłam to pomalowanie sufitu.
No i tu się przejechałam.
Znajomy miał być, ale się wymigał.
Gdybym to wiedziała już wczoraj część bym "machnęła".
A tak mam jedną ścianę pomalowaną,
Część drugiej, i jakąś 1/5 sufitu.
Pewnie na spokojnie będę sobie w tygodniu dopieszczać pokój.
Lubie ten stan, choć wykończeń nie lubię.
Za to kurze z każdego zakamarka pokoju znikną.
A muszę przyznać, że gdzieniegdzie kurz zbierał się od 4 lat.
kawałeczek pokoju - ten pomalowany
fajowo, że masz nowy styl w pokoju - dobrze jest zmieniać :) a znajomy to dziadu, że tak Cię z tym zostawił :( cmokam mocno
OdpowiedzUsuńRacja, dziad z niego, że się wymigał w ostatniej chwili!
OdpowiedzUsuńna sufit trzeba mieć dużo siły w rękach i w plecach. Pamiętam jak mnie to zmęczyło jak swój sufit w małym pokoju malowałam.
Powodzenia!
ja nie mogę ślubnego namówic na malowanie jednego pokoju, gdybym miała więcej czasu zrobiłabym to sama po prostu, i kto wie, kto wie...
OdpowiedzUsuń