Cały czas mam w głowie zdanie, że coś muszę zmienić w życiu.
Tylko ciągle nie wiem co.
Irytuje mnie to niesamowicie.
Bardzo lubię blogi, które "mówią" o tym by wziąć się w garść,
Przestać narzekać i w końcu coś zrobić.
Szkoda czasu na marudzenie.
Pierwsza moja pocięta dynia.
Oczywiści Wiśka już ją zagarnęła do domu.
Ona wszystko nam zabiera.
Robi ładne oczka i mówi, ciciu/babciu,
Czy ja to mogę wziąć do domu
No i jak tu dziecku nie dać ;-)
Weź nie mów o zmianach, ja mam ochotę rzucić wszystko i jechać w Bieszczady hodować owce albo coś w ten deseń ;-)
OdpowiedzUsuńDynia super! Nic dziwnego że się małej podoba :-)
No fakt! czas już kupić dynie, bo zaraz zostaną same brzydoty :-)
OdpowiedzUsuńCoś zmienić... ja nawet wiem co, za to nie mam pomysłu jak. A na dodatek mam wrażenie, że tak mało ode mnie zależy :-(
Może nie musisz nic zmieniać. Pytanie brzmi czy chcesz...
OdpowiedzUsuń