Tydzień mi się zaczał od rzucania słuchawką.
nie przeze mnie, a przez pana który wziął coś bez podpisu.
Ojjj zapamiętam go sobie.
Szczególnie, że ja nie miałam szansy nic powiedzieć,
tak darł się przez telefon.
A na koniec się rozłączył w pół mojego zdania.
I gdybym jeszcze winna była, ehhhh
Zamiast niego po południu pojawił się ktoś inny .
Pewnie będzie unikał bezpośredniej konfrontacji.
A zawsze taki miły .
Kłaniający się w pas.
Ostatnio ogólnie doszłam do wniosku, że wszystko musi iść swoim torem.
Bo inaczej obrywam.
Ostatnio zbyt często.
Najlepiej wyluzuj i się nie przejmuj tym panem ponieważ szkoda Twoich nerwów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego tygodnia.