Dziś znalazłam się po 6 nad naszym jeziorem.
Było spokojnie, cicho i słychać było ptaki.
A dzień wcześniej byłam w godzinach popołudniowych i był SAJGON.
Lubię taką ciszę naturalną.
Siadłam sobie i czytałam książkę.
Może kiedyś się zmobilizuję i będę tam częściej tak wcześnie.
Tak naprawdę nie wiele potrzeba by było miło ;-)
I ta dzika satysfakcja jeśli już uda się pokonać lenia łóżkowego i wstać wcześnie, żeby nacieszyć się spokojnym porankiem!;)
OdpowiedzUsuń