Nie wiem po ilu latach przerwy, dziś zagrałam w ping ponga.
Na studiach z Kolegą często graliśmy.
Był czas, że co tydzień we wtorek nocowałam w akademiku.
Jakoś późno kończyłam zajęcia,
a w środę już o 8 miałam kolejne.
No więc, co tydzień pół nocy graliśmy.
Ojj fajne to były czasy.
Początek był ciężki,
ale już po pół godzinie grania przypomniało Nam się co i jak ;-)
Muszę częściej grać.
jak by nie było to niezły ruch jest.
Jedyny minus to taki, że mnie noga nieco boli.
Dobrze, że mam rehabilitację to zawsze pomaga.
Jak jest z kim grać to nie ważne w co i czy się umie - i tak będzie fajnie :)
OdpowiedzUsuńJa grałam w podstawówce, potem juz rzadko :)
OdpowiedzUsuńAle fajna rozrywka :)
W życiu nie grałam :D
OdpowiedzUsuńojj żałuj ;-)
Usuń