sobota, 25 maja 2013

i po imprezie

Było całkiem przyjemnie.
Nie było upału, a to plus.
Lekko popadało.
Ale atmosfera była ciepła i to wystarczyło ;-).

Gdy starszyzna pojechała zaczełam się bawić.
Jakoś wcześniej mi się nie chciało, hihihihi.

Zespół grał nie tam jakies umpa, umpa,
Ale dość rokowo co mi odpowiadało.

A dziś dojść nie umiem do siebie.
I tu nie chodzi o ilość alko wypitego, 
A bardziej o to, że ja już nie umiem zarywać nocy.

Postanowiłam w piżamie dziś posiedzieć.
Tak do popołudnia.
Bo pod wieczór jadę po tort urodzinowy.
Tak tak już za momencik moje urodziny.
Ło rany ależ ten czas leci.

właśnie wyciągnęłam ciasto z rabarbarem z piekarnika, mniam

4 komentarze: