Dzień teoretycznie wolny.
Ale w zabieganiu.
Pierwszy raz w tym roku odwiedziłam działkę.
O mamusiu ileż tam roboty.
Ledwo chodzę.
Nawet nie myślę o jutrze i zakwasach.
Jestem typowym mieszczuchem
i w sumie w ziemi nie wiele do tej pory grzebałam.
Ale póki co mi się podoba.
A no i plecy masakrycznie spaliłam.
Ojj będę cierpieć.
Może nie będzie tak zle... ;)
OdpowiedzUsuńA Ty to wiecznie zabiegana jesteś, czy tego chcesz czy nie :))))
OdpowiedzUsuń