piątek, 1 lutego 2013

dziwny piatek

A dziś dzień mnie przywitał dość miło.
Nie szłam do pracy, ale i tak wyszłam wcześniej z mieszkania, niż jak bym do niej szła.

Wieczorem ponownie małe rozczarowanie, ale to już chyba tak musi być.
Wszystko w przyrodzie się wyrównuje.
Skoro są pozytywne akcenty, to i muszą być mniej miłe.
Zaczynam się do tego przyzwyczajać.

Pojawiło się światełko w tunelu, że może kiedyś uda mi się przeprowadzić.
Tyle, że dalej od pracy, ale za to na bardziej własne śmieci.

Całkiem możliwe, że na jakiś czas wrócę do Rodzicielki.

ot tyle nowości.


Weekend zaplanowany na spotkania.


A no i mogłabym się w końcu wyspać,
Nawet nie chodzi o późne wstanie,
Tylko bardziej o tym bym przyzwoicie zasnęła i nie budziła się w nocy.
Bo ostatnie noce to jakaś masakra.


w końcu zafundowałam sobie ubranko na notebooka ;-)

5 komentarzy:

  1. Tak, ja też się ostatnio nudzę w nocy ale z tego co wiem sporo osób ma z tym problem. Może to wina przesilenia.

    Co do przeprowadzki-dlaczego do Mamy?

    Ubranko fajne, ja widziałam ciekwą torbę na laptopa ale raczej sobie odpuszczę jej zakup, przynajmniej narazie;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalko, nie może być w życiu za słodko, bo byśmy się wszyscy porzygali. I tą gorycz trzeba poczuć. Dzięki temu doceniamy, to co dobrego nam daje los:)

    OdpowiedzUsuń
  3. coś wiem o tych masakrycznych nocach. Wyspać się.. ehe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, tak. Z tym wyrównywaniem w przyrodzie to święta racja. Znam z autopsji :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Równowaga musi być. A jakie nołtbuk ma ładne wdzianko :D

    OdpowiedzUsuń