No to zapomniałam dziś aparatu, więc będzie bez zdjęcia.
Weekend był bardzo intensywny i bardzo przyjemny.
Ponownie byłam na warsztatach wikliny papierowej.
Rany jak sobie pooglądałam jak dziewczyny tworzą to tylko pozazdrościć.
Po warsztatach zostałam przyjęta na pyszna zupkę by Czerwone Paznokcie,
No i tak sobie pomyślałam,
jak to miło mieć znajomych nie tylko w swoim mieście.
Pogaduchom nie było końca.
Lubię taki czas.
Coraz bardziej doceniam takie znajomości.
Fajnie, że znacie się nie tylko wirtualnie. Ja niestety nie poznałam na żywo jeszcze nikogo z blogosfery.:)
OdpowiedzUsuńSpytałem wujka Google'a o tą wiklinę papierową. Pokazał mi i faktycznie robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńA miłej zmaterializowanej z zerojedynkowej znajomości gratuluję. W tym pędzącym, wirtualnym świecie to rzadkość.
Ja poznałam już kilka osób dzięki blogowi. I żadnej ze znajomości nie żałuję! :)
OdpowiedzUsuńTe znajomości są bardzo pozytywne i potrzebne w życiu myślę :)
OdpowiedzUsuń